Połowy
Jak już piałem wcześniej, Neptun na tych wodach jest szczodry i byle wędkarz z głodu nie umrze. A że ani mi, ani Adamowi talentu wędkarskiego nie brakuje to manewrowanie Isą zostawiamy dziewczynom a sami chwytamy za wędki. Mi udało się złowić dorszyka, tak około 14 kg. Niestety, Adaś po ciężkiej walce z powodu wadliwego kołowrotka stracił dużego halibuta. Oceniamy go na około 30-40 kg. Mina nieszczęśliwego wędkarza mówi wszystko co Adam chciałby powiedzieć słownie (raczej niecenzuralnie).
Agnieszka jako I oficer manewrowała podczas połowów. Obie koleżanki spisały się na medal, a my jako męska część załogi mogliśmy spokojnie zadbać o przyszły obiad.