Zwrotnik raka
Kolejny dzień obcowania z naturą za nami. Nasz mały przyjaciel po nabraniu siły odleciał. Ale na jego miejsce zjawił się inny i to dużo większy. Niestety był tak wyczerpany, że biedula umarł. Aby uczcić dzielnego lotnika cała załoga wypiła szklaneczkę rumu.
Za nami już 600 Mm. W nocy przekroczymy zwrotnik Raka i w związku z tym świętem jutro odbędzie się mała uroczystość 🙂
Z życia załogi :
- Grzesiu piecze ślicznie pachnący chlebek
- wczoraj w nocy było kino …. oglądaliśmy film “Snajper”. Dobre męskie kino !
- Jacek puszcza głośna muzykę, i za to dostał reprymendę od kapitana, że jest to gwałt na naturze który może się nie spodobać Neptunowi
W nocy załoga lubi oglądać święcący plankton. Jest to widok jakiego nie sposób zapomnieć. W dzień natomiast staramy się wyprodukować jak najwięcej słodkiej wody. Dzięki temu możemy spokojnie wykąpać się w słonej wodzie i opłukać słodką. Jak na razie, oprócz naszych latających gości widzieliśmy jeden statek i jeden jacht. Tłoku na horyzoncie nie ma 🙂