Jak widać na mapce wracamy „pełną parą”. Podczas „psiej wachty” (od północy) przez ponad pół godziny towarzyszył nam wieloryb. Chyba się biedaczek zakochał w „Lady Dana 44”. Trochę mu [ … ]
Płyniemy dalej. Obok „Bills Island” mijaliśmy foki. Jakież było nasze zdziwienie, jak te poczciwe zwierzątka w ogóle na nas nie reagowały. Jakby były głuche albo miała nas w nosie. Nic [ … ]
Nadal gościmy w „Port Lockroy”. Zwiedzamy, oglądamy i „ładujemy akumulatory” na dalszą część drogi. A właściwie to na drogę powrotną. Wiemy co może nas spotkać w cieśninie Drake’a, więc teraz [ … ]
Jak wypływaliśmy z „Lientur Rocks” to pożegnały nas liczne wieloryby, które równo zanurzały się majestatycznie machając ogonami. Wyglądało to tak, jakby prezentowały taniec synchroniczny. Obraliśmy kurs na „Port Lockroy” – [ … ]
Stoimy w pięknej zatoce przy „Lientur Rocks” czyli grupy wyróżniających się sąsiednich skał, które leżą u północnego wybrzeża wyspy Robert i rozciągają się na 660 m w kierunku wschód-zachód i [ … ]
Dzisiaj na bezkresnym pustkowiu Antarktydy byliśmy bardzo blisko jachtu z polską załogą. Nie dość, że to ogromna przyjemność spotkać tu innych żeglarzy, to na dodatek spotkaliśmy Polaków. Co prawda to [ … ]